24 sie 2014

Luksusowa niedziela

Zamiast szykować niedzielny rosół, po prostu się do niego rozbiorę. Naoliwię ciało i  jeszcze nie tak stare stawy drogocennym złotem z Maroka. Może pokuszę się o kroplę aromatu skradzionego  kwiatom  z dalekich wysp. Kwiatom o nazwach jakich nigdy wcześniej nie słyszałam. Przyodzieję się potem w jakieś drogie fatałaszki. Jedwabie i futra to dosyć rzadki widok na mym ciele, jednak przy niedzieli zrobię wyjątek. Ekstrawagancja sięgnęłaby zenitu, gdybym pod moje futro założyła tylko perły, więc powstrzymam mą próżną naturę i osadzę się troszkę bliżej ziemi. Przewertuję Vogue September Issue by znaleźć jakąś ciekawą kieckę, albo może zdecyduję się na vintage z małego, paryskiego butiku? Pomyślę o ostrygach na kolację. Zapomnę o ostrogach od niebotycznych labutinow...

Zycie jakie jest, każdy wie.  Regularnie kończy się szampon i pasta do zębów. Jeśli za często smażysz frytki na kolację, to kończy się też 5-kilowy zapas ziemniaków. Świat nie zaskakuje cię coraz to nowym widokiem z okna. Raczej gapisz się przez jedno i to samo, które czeka cierpliwie na swoją kolej do mycia. Bez owijania w bawełnę, wciąż za rzadko muskasz skórę jedwabiem i  prawdziwą wełną. Proza życia przyozdobiona jest w acryl, który tylko w czasie wyprzedaży cenią sobie po ludzku. W szczycie sezonu ceny i tak zwalają z nóg, a ciuchy z tym co organic mają tyle wspólnego, co ja z egzotyczną pięknością. Ale ja dzisiaj poudaję, że jestem kobietą luksusową. Przyjrzę się nowym kolekcjom, zacznę oswajać trendy.   Taki niedzielny window shopping, tylko że z kanapy. Przez moje małe, internetowe  okienko na świat. Zapraszam na mój wybór zdjęć z  najnowszych  kampanii mody. Rzeczy, których pewnie szybko nie wciągnę na swój skromny grzbiet :) Ale co tam, piękne rzeczy warto sobie przynajmniej w taki sposób zobaczyć.





Na dobry początek kampania marki  Elisabetta Franchi. Co za klimat zdjęć, co za ciuchy! I polska modelka Zuzanna Bijoch!



Następnie zdjęcia promujące kolekcję Chanel. Cara ma zadziora w oczach!






Burberry zachwyca mnie kolorem i "malowanymi" kożuszkami. Dziewczyny, DIY a'la Burberry w zasięgu pędzla!




Dolce&Gabbana - ich kampanie od kilku sezonów nieodmiennie mnie zachwycają. Fakt - można dostać lekkiego oczopląsu, bo na tych zdjęciach dzieje się dużo. No i zdradzili boską Monikę...




Od przybytku głowa może czasem rozboleć, zatem pozwolę sobie skończyć na dzisiaj.

Marta


Related Posts:

  • Słodki smak wygranej Zdecydowanie  nie jestem z tych, których elektryzuje wiadomość o kumulacjach w loteriach. Wychodzę z założenia, że jeśli człowiek sam nie zakasa… Read More
  • O meandrach blogowania Czytelniku! Chcę Ciebie zaprosić i zastanawiam się, jak Cię skusić do wejścia w te moje skromne progi? Wiem bowiem, że  moja Chatka dosyć jeszcz… Read More
  • Plany, zamierzenia i życzenia dla Was na Nowy 2015 Rok Nastały dni wirtualnej ciszy, nie mające jednak wiele wspólnego z wewnętrznym wyciszeniem. Wręcz przeciwnie - święta minęły mi w gwarnej i wesołej at… Read More
  • O zdobywaniu papierków Pracująca niedziela.  Czacha dymi od nadmiaru wiedzy do zapamiętania. Jakby ten mózg był zaprogramowany na jakieś wolniejsze, weekendowe obroty.… Read More
  • W idealnej równowadze Z wyjątkiem zdrowia, którego stan nieopatrznie wymknął mi się spod kontroli ( tak to jest, jeśli  w tęgi mróz zapomnisz zabrać z domu czapkę), d… Read More

1 komentarz:

dziękuję za odwiedzenie Zakładników Codzienności oraz za Twój komentarz