Nie-winna historia w jednym miejscu.... Zatem są tu korki po winach wypitych zimą i jesienią - grzanych z pomarańczą i cynamonem, dosładzanych miodem. Są tu po chłodzonych białych - serwowanych wiosną ze szparagami i truskawkami - cudnie orzeźwiających w ciepłe, majowe popołudnia. Są wreszcie po słodkich, bogatych w smaku tokajach - przywiezionych wprost z kraju Madziarów, już dosyć późnym latem. Każdy to inna, mała historia... Kilka dni temu poważnie naruszyłam moje pokaźne zbiory korków - obiecywały mi kreatywną zabawę, ukazując swoje dekoracyjne walory, i mamiły recyklingowymi trendami w dekorowaniu domu na święta. Poszłam w to, kto wie - może pójdę i dalej...
30 lis 2014
29 lis 2014
Choinka z korków po winie DIY
Jeszcze dni nie da się odliczać na palcach, ale...coraz bliżej święta, coraz bliżej święta... :) Aby umilić sobie oczekiwanie na ten dobry czas w roku, postanowiłam zrobić kilka świątecznych dekoracji. Na prawdziwą choinkę jeszcze przyjdzie czas - nie ma sensu listopadowy falstart. W zamian za to już dziś pojawiła się u mnie dekoracyjna choinka z korków po winie. W końcu nie trzeba szukać wymówek, aby napić się grzanego wina - jakoś ten surowiec trzeba pozyskać, prawda? :)
28 lis 2014
Kolorystyczny przewodnik na święta
Otwartym pozostawiam pytanie o to, czy iść w złoto i bordo, czy
raczej w biel i srebro.. Czuję jednak w kościach, że przystrojeniu
ścian, kącików i zakamarków poświęcę w tym roku więcej uwagi, niż mojej
świątecznej sukience. Od sukienek bowiem stornię, ciągnie mnie zaś od
jakiegoś czasu do odświętnych wianków, roziskrzonych gwiazdek, świeczek i
lampionów. Co za frajda po raz pierwszy w życiu mieć całe swoje 57
metrów do świątecznego udekorowania!! Jaka radość, entuzjazm i
niepohamowany wprost apetyt na te wszystkie małe popierdółki - chateczki
obsypane brokatem, mikołaje z brodami za pas, renifery z czerwonymi
nosami, dzwoneczki i gwiazdki... Profilaktycznie pukam się w czoło przed
każdą roziskrzoną wystawą, przywołuję łamiący się głos rozsądku przy
stoisku z pachnącymi świecami, sama siebie upominam, że duch świąt co
coś więcej niż tylko ładnie przystrojone mieszkanie... Dualizm mej
natury, tak zgrabnie ujęty w słowa "rozważna i romantyczna", ujawnia
się w nieustannym dążeniu do złotego środka. Wszak nie o to chodzi, aby w
mieszkaniu - zamiast przyjemnego aromatu cynamonu, jedliny i
pierniczków - unosił się podejrzany smrodzik przepalających się
chińskich choinkowych lampek, rozwieszonych od podłogi aż po dach.
Nikomu nie życzę takiej wątpliwej, świątecznej atmosfery. Tymczasem
zbieram pomysły i energię na własnoręczne dekoracje. W pogotowiu czeka
już cała masa korków i kilka szyszek, a w weekend wyprawię się po
brzozową korę i modrzewiowe gałązki...
h&m home |
25 lis 2014
Jak wzbogacić dietę o witaminę C
22 lis 2014
Moje hity makijażowe za "grosze"
Poranny rytuał zdobienia twarzy kolorowymi maziugami i proszkami opanowałam prawie perfekcyjnie. Myślę, że mogłabym zająć całkiem dobre miejsce w zmaganiach na czas w tej dziedzinie. Dla mnie to kwestia kilku minut. Algorytm działań opracowany mam jak najbardziej ekonomicznie - pod względem czasowym i pieniężnym. Odkryłam kilka naprawdę dobrych i tanich kolorowych kosmetyków i się ich trzymam. Słowo "tanie" wzbudza we mnie pewien dysonans... Zastanawiam się, czy to w ogóle brzmi dobrze, czy tak wypada..? Ale skoro tak dobrze znosi je moja twarz ( mam na myśli tanie kosmetyki) to chyba blog również je zniesie. Zatem bez zbędnych eufemizmów i ozdobników - moje makijażowe hity za niewiele złotówek.
20 lis 2014
Cereal Magazine
Fotogeniczne bestyjki!!!! Nie stroją min i póz, nie wyginają ciała w zawodowych pozach, nie wysuwają delikatnie biodra w przód... Nikt im nie robił mejkapu, nie nakładał rozświetlacza na szczyt kości policzkowych, nie ułożył włosów w misterne fale lub artystyczny nieład... Są piękne z natury! A gdy dodać im trochę pikanterii - choćby obficie posypać pieprzem lub solą - wydają się być zawodowymi modelami.
18 lis 2014
Naszyjnik ze sznurka bawełnianego z kolorowymi kamieniami - DIY
Idą święta - zatem każdy pomysł na własnoręcznie przygotowany prezent jest w cenie. W końcu nic tak nie cieszy, jak jakaś drobnostka wykonana przez bliską osobę. A przynajmniej tak powinno być :) Dla niezdecydowanych, czy własnoręcznie wykonane biżuteryjne upominki mogą konkurować z tymi ze sklepów - dzisiaj przedstawiam moje ostatnie rękodzieło. Bez zbędnych słów - zapraszam do zapoznania się z tym, jak krok po kroku wykonać taki naszyjnik ze sznurka bawełnianego z kolorowymi kamieniami
13 lis 2014
Dzikie Oczy
Wyobraź sobie, że spoglądają na Ciebie... Dzikie, tajemnicze i nieokiełznane oczy - gapią się wprost z Twojej ściany. Świdrują Twój mózg, wywołują na mentalny pojedynek, stawiają do pionu Twego wewnętrznego Tchórza lub Bohatera. Symbolizują przygodę i tajemnicę, często też dalekie lądy... może Afrykę lub amerykańskie prerie? Miejsca, w których z pewnością bardzo chciałbyś być. Te oczy przyciągają magnetycznie. Nie uznają kompromisów, wciśnięcia gdzieś w ciemny kąt, wsunięcia za szafę. Domagają się należnej im przestrzeni, najlepiej neutralnej, białej ściany. Chcą tam dominować, pokazać swoją prawdziwą naturę. Nawet jeśli w styl życia wpisane mają skubanie trawy lub listków drzew, swoim majestatem nie ustępują tym, które wolą zamoczyć zęby w ciepłej krwi. Niech nie zmyli cię ich pokora i spokój. W duszy gra im zew natury, co każe biec przed siebie, z wiatrem i pod wiatr.
www.minted.com |
11 lis 2014
Bezwstydnie wspaniały dzień...
To był bezwstydnie wspaniały dzień... Cieplutko jak we wrześniu - tylko bardziej kolorowo, wciąż złociście. Poprzez łyse konary drzew prześwitywało błękitne niebo, wiatr gonił szeleszczące liście. Dzieci w parku darły się wniebogłosy, psiaki filuternie zaczepiały się pyszczkami... Amory z każdej strony świata! A potem była czysta rozpusta... Najlepszy burger wszech czasów ( ledwo powstrzymałam się przed wycałowaniem kucharza na oczach własnego męża). Rozkładaliśmy sos na czynniki pierwsze i do teraz nie wiem, czy było tam anchois, czy też nie? A potem, tropem niby-podrabianych-ale-dla-mnie-idealnych rogali co imię mają od Marcina, pojechaliśmy na katowicki Nikiszowiec. W cukierni nie było gdzie szpilki włożyć, ale przycupnęliśmy na murku i...to skądinąd niestandardowe jak dla nas miejsce konsumpcji nic a nic nie odebrało rogalom iście boskiego smaku... A mak był tak wilgotny, wyśmienity... Wierzcie lub nie, czysta rozpusta!
P.S. Ponownie, aby zachować odpowiednie ph tego bloga dodam, że dziś od 5 rano pękała mi głowa, a jutro rano czas do pracy...
P.S. Ponownie, aby zachować odpowiednie ph tego bloga dodam, że dziś od 5 rano pękała mi głowa, a jutro rano czas do pracy...
10 lis 2014
Szyte na miarę
Popołudnie, a teraz wieczór uszyte na miarę... Dla mnie makaroniki ( zwane też makaronami)... Dla niego nowa płyta Floydów. Pewnie nauczyłabym się teksów na pamięć w kilka dni, gdyby jeszcze te teksty tam były :) Butelka wina, może dwie... Nie musiałam lecieć do Paryża po te chwile przyjemności i szczęścia. Bo szczęście jest blisko, tuż za rogiem, a nawet na wyciągnięcie ręki. Miłego wieczoru :)
p.s. Wyszło patetycznie i ckliwie... Ot, cała moja natura :) Aby utrzymać odpowiednie ph tego bloga dodam, że po obiedzie był mega stos brudnych naczyń, a jutro malujemy pokój.
9 lis 2014
Dziewczyna w Cekinach
Dziewczyna w Cekinach musi sprostać wielu wyzwaniom... Słońce bywa jej wielkim przeciwnikiem, gdyż nie zawsze wydobywa na światło dzienne niewątpliwy urok tych plastikowych ozdóbek. Wręcz przeciwnie - może dołożyć swoje trzy grosze do opłakanego efektu " na choinkę". A każdy przecież wie, że choinka ma urok tylko w grudniu... Dress cody, pracownicze mundurki, a nawet Casual Friday będą się mocno gryzły z tymi malutkimi świecidełkami. A wszystkie eleganckie panie w idealnie dopasowanych garniturach tylko ostrzą sobie ząbki na Dziewczynę w Cekinach i nie zamierzają zostawić na niej suchej nitki. A co dopiero suchego cekina... Choć piękne i niejednokrotnie subtelne ( szczególnie w wydaniu pastelowym) nie raz wyzwane są na pojedynek do wiejskiej remizy tudzież innego przybytku mody niskich lotów. Kojarzone bywają, wespół z czarną i czerwona koronką, z najstarszym zawodem świata. Jednak tam ubranie nie ma przecież większego znaczenia... Za to na ich korzyść działają współcześni redaktorzy pism nazywanych biblią mody i co rusz w swoich wydaniach promują ich pozycję... I choć w tej oryginalnej Biblii o cekinach ani widu ani słychu, a apostołowie z pewnością lubowali się w znacznie bardziej minimalistycznych szatach, weźmy to za dobry początek! Spójrzmy zatem, jak Dziewczyna w Cekinach odzyskuje wigor i dumnie podnosi głowę. Już to nogi odziane w cekinowe spodnie odzyskują żwawość, sylwetka pręży się, wygina, przybiera wyszukane pozy, czuje ducha mody. Dziewczyna w Cekinach już nie musi czekać na Sylwestra by być ubraną, a nie przebraną. Dostaje zielone światło i pędzi migotać w blasku słońca, świec, księżyca... Nieważne czy na plaży, czy w lesie, czy spacerze, szalonej imprezie, a czasem nawet w pracy. Przyświeca jej ( oczywiście poza cekinem) prosta dewiza - UMIAR. I jest pięknie!