Ten nasz rok to już chyba sobie krótką i lekko szpakowatą brodę zapuścił, taką iście hipsterską. Jeszcze nie jest tak znowu stary, ale to już nie młodzieniaszek, o nie. Ma za sobą wiosenne zauroczenia, letnie romanse i pierwsze, wczesnojesienne rozczarowania. Przed nim jeszcze najlepszy złoty wiek, nieskończone podsumowania, odhaczanie zrealizowanych planów i marzeń. Na koniec dostanie huczne pożegnanie, ale to już na spółę z przywitaniem nowego. I choćby nie wiem co i tak po tym wszystkim usłyszy w kuluarach "oby ten nowy był lepszy". No cóż, taki los. Ale stary, spokojnie! My Ciebie wciąż celebrujemy. Jeszcze dasz nam dni październikowe- kolorowe i mgliste. Listopadowe - na pewno w najpiękniejszych odcieniach szarego. No i grudzień - kto wie, może total white look? A ten nowy, to jeszcze jest kruszyna- czeka sobie gdzieś tam w kolejce. Aby się nie nudził, ktoś zrobił mu już roczny grafik pracy.
Zostało jeszcze sporo czasu, aby zaopatrzyć się w nowy kalendarz. Jeżeli traktujecie go, jako jedną ze ściennych dekoracji, warto wybrać wyjątkowo piękny egzemplarz. Takich ostatnio nie brakuje, gdyż wielu zdolnych ludzi projektuje swoje wzory. Natknęłam się ostatnio na takie i z wielką przyjemnością dziś je Wam pokazuję.
|
anthropologie.eu |
Ja widziałabym u siebie ten z rudym liskiem :)
Marta
Uwielbiam taki retro styl :))
OdpowiedzUsuńlepsze niż obraz bo co miesiąc masz coś nowego :)
OdpowiedzUsuńŁadne te kalendarze, ale ja nie używam takich rzeczy. Wystarczy mi data w komputerze. :)
OdpowiedzUsuńciężki wybór :) 5 od końca najładniejszy ;)
OdpowiedzUsuń