Zwykle zbyt późno rozpoczynam sklepowo-prezentowy maraton, na czym cierpią nie tylko moje nogi, ale i głowa. Siwizna grasuje już nie tylko po moich skroniach - powoli acz sukcesywnie rozprzestrzenia się w wyższe partie obciążonej świątecznym stresem makówki. W wielkim pędzie próbuję wtedy upolować coś do ubrania na świąteczną wieczerzę, a w przypływie energii nawet na Sylwestra. Miotam się między ciuchami, regałami pełnymi książek a perfumeriami - mam odciski na stopach, szum w uszach i lekko ogołocone konto :) W nozdrzach świdruje mi syntetyczny zapach jedliny i pierników, pod nosem nucę świąteczne, popowe hiciory sprzed kilku dekad. Czuję się tym wszystkim trochę oszołomiona -na wpół radosna i podniecona, na wpół zmęczona i przesycona do granic możliwości tym wszechobecnym trąbieniem o świętach i ciągłym potykaniem się o panów Mikołajów... W gorączce poszukiwania prezentów, z perlistym potem na czole i ciężkimi siatami w dłoniach, możemy czasem zgubić to, co najważniejsze...
Przesłanie obdarowywania ważnych dla nas osób tym, co bliskie ich
sercom, gustom, lub zwyczajnie zapotrzebowaniu. Sama sobie funduję ten bardzo niepożądany stan rok w rok. W tym roku - wbrew tradycji - rozpocznę trochę wcześniej :)
Pięknie wydana książka to w mojej opinii zawsze udany prezent. Sama zawsze doceniam takie podarunki. O ile nie jest to książka zupełnie przypadkowo porwana z pierwszej lepszej półki w markecie- a dobrana do czytelniczego gustu i upodobań obdarowywanego delikwenta, nie powinniśmy strzelić kulą w płot. W tym roku moją uwagę przykuwają pięknie wydane książki z przepisami. Mam pokusę, aby nie nazywać ich tak zwyczajnie "kucharskimi", bo to coś znacznie więcej. Uczta dla oczu - dosłownie jem je w empikach i matrasach. Chrupię twardą oprawę, delektuję się mistrzowskimi fotografiami, oblizuję ze smakiem na widok pysznych deserów. No coś pysznego! Poniżej mój subiektywny wybór najgorętszych propozycji.
Kolejna z popularnych autorek blogów z przepisami wydała swoją pierwszą książkę. Jej propozycje śledzę od dawna, bo nie są jakieś ponadprzeciętnie wydumane - Zofia często korzysta z sezonowych składników, tworząc kuchnię dla osób lubiących dobrze zjeść, jednak niekoniecznie aspirujących do udziału w telewizyjnym szoł z master w tytule.
Poza tym szczególnie polecam rozglądanie się w TK Maxx - tam zawsze można natrafić na pięknie wydane książki z przepisami.
A Wy jakie prezenty obstawiacie w tym roku?
Marta
"Jadłonomia"
Nie jest tak, że żywię się jak weganin. Daleko mi to tego by zrezygnować z pysznej rybki lub mięsa. Jednak to właśnie ta propozycja znajduje się na szczycie mojej osobistej listy książek. Pięknie wydana, ze zdjęciami przekonującymi , że posiłek bez grama mięsa może być treściwy i pełnowartościowy. Pozycja z pewnością ucieszy tych, którzy z roślinną kuchnią mają wiele wspólnego na co dzień, jak i tych, którzy chętnie wprowadziliby więcej roślinnych dań do menu."Przepisy na cztery pory roku "
Kolejna z popularnych autorek blogów z przepisami wydała swoją pierwszą książkę. Jej propozycje śledzę od dawna, bo nie są jakieś ponadprzeciętnie wydumane - Zofia często korzysta z sezonowych składników, tworząc kuchnię dla osób lubiących dobrze zjeść, jednak niekoniecznie aspirujących do udziału w telewizyjnym szoł z master w tytule.
"Moje wypieki i desery"
No tak... Wypieki i desery to coś, od czego powinnam trzymać się z daleka. Cóż jednak poradzę na to, że moim ostatnim hobby jest rozdziawianie buzi na widok cudnej urody tortów i ciast - założyłam sobie nawet odpowiedni katalog na pinterest i zapisuje co piękniejsze zdjęcia. Okładka tej pozycji sama w sobie jest tak piękna, że w środku może być nawet troszkę gorzej... Ale z pewnością nie jest!
Poza tym szczególnie polecam rozglądanie się w TK Maxx - tam zawsze można natrafić na pięknie wydane książki z przepisami.
A Wy jakie prezenty obstawiacie w tym roku?
Marta
Oj tak nasz TK MAXX...wiesz, że też lubię przepisy Zosi i naprawdę zastanawiam się nad kupnem jej książki.
OdpowiedzUsuńhttp://szalenstwa-panny-matki.blogspot.com/
Oh chętnie dostałabym każdą z tych książek :)
OdpowiedzUsuńJa w tym roku chyba też postawię na książki, bo wszyscy w mojej rodzinie uwielbiają :) I zdecydowanie stawiam na personalizowane przepisy :)
miało być prezenty, a nie przepisy oczywiście ;)
UsuńCiekawy pomysł na prezent. U mnie Tata by się ucieszył z takiej książki :)
OdpowiedzUsuń