6 gru 2014

"Migracje" Mela Koteluk - recenzja

Dorośli wcale nie muszą być tacy grzeczni by ściągnąć do siebie Mikołaja. Po osiemnastce  życie rządzi się przecież innymi prawami... To może i Mikołaj przychodzi trochę inny, taki od dorosłych... Jest wyrozumiały dla większych i mniejszych grzeszków, dla niechodzenia spać po dobranocce i jedzenia lodów na śniadanie. Przymyka oko na fanaberie, pozwala słuchać muzyki tak głośno, że aż trzeszczą ściany i oglądać horrory do 12 w nocy. Nie musimy tłumaczyć mu się z pomalowanych na czerwono paznokci ani tuszu na rzęsach. Nie wymaga od nas ubierana się jak na ludzi przystało, pozwala farbować włosy na zielono i niebiesko i wbić kolczyk w nos. Nie powie nam przecież, że tak nie wypada... Bo pociągniemy go z przekorą za brodę i jeszcze się okaże, że doklejana...



Mikołaj był w tym roku niezwykle uważny na moje małe pragnienia  i obdarował mnie nowym wydawnictwem Meli Koteluk "Migracje". Słucha się jej doskonale!! Teksty nie są o niczym - i choć jak często w piosenkach skupiają się na sferze relacji międzyludzkich - nie znajdziesz w nich banałów. Raczej Mela - która jest autorką chyba wszystkich tekstów -  w meandrach pięknych słów ukryła własne doświadczenia i emocje. Jak ja lubię takie pisanie! Wywołuje u mnie niepohamowaną zazdrość, że to nie ja poskładałam te słowne puzzle w taką piękną układankę... Muzycznie płyta jest doskonała. Wibruje mi w żyłach energią by za chwilę zwolnic tempo i dać uwieść się głównie głosowi Meli. "Fastrygi" i "Żurawie origami" to nie jedyne wisienki na torcie... Powiedziałabym nawet,  że ten tort to całkiem jest wiśniowy :) Będę ją wałkować przez kilka dobrych tygodni a pewnie i tak  mi się nie znudzi. Przegapiłam Jej koncert w Katowicach kilka tygodni temu, ale miałam wielką przyjemność słyszeć ją na żywo ponad 2 lata temu, kiedy dopiero zdobywała  dużą popularność. Polecam! ?Jest świetną wokalistką.

Ale Zakładników jest przecież dwoje... Ten drugi otrzymał autobiografię Wojciecha Manna. Ustawiam się zatem w naszej krótkiej kolejce do czytania :)




Hiacynty...Jak one pachną... To już prezent ode mnie dla mnie - nie mogłam się powstrzymać!








Kto w tym roku jeszcze trochę popsocił a mimo to Mikołaj zachował rózgę dla niegrzecznych dzieci ?

Marta

 

1 komentarz:

  1. Ojoj, nowa Mela :) Jeszcze tej płyty nie posiadam. Byłam w zeszłym roku na jej koncercie, niesamowite wrażenia! :)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedzenie Zakładników Codzienności oraz za Twój komentarz