6 lip 2015

Jak przetrwać upały






Południowcy mają to we krwi. Trwają w upałach z godnością  i nienaruszonym wizerunkiem.  Gniotą lniane sukienki i marynarki z wdziękiem, tylko tyle ile trzeba by len wyglądał jeszcze lepiej niż spod żelazka.   Noszą wypielęgnowane stopy w lekkich skórzanych sandałkach, koronkowych espadrylach, mokasynach do filuternie podwiniętych nogawek spodni. Spryskują się  z gracją wodą termalną w aerozolu, roztaczając wokół siebie  chłodzącą mgiełkę. Podjadają tony pomidorów z bazylią, soczyste melony, pękające z dojrzałości figi i brzoskwinie. Poza tym przysługuje im niebiański wynalazek w postaci kilkugodzinnej sjesty, kiedy to można mieć wszystko na legalu w czterech literach, oddawać się relaksowi, chłodzić gdzieś pod krzakiem albo w klimatyzowanych knajpkach na lanczu. Poza tym wyjątkiem mamy wobec lata równe prawa, nikt nie zabrania nam przecież robić dobrego użytku z upału. Walczmy zatem niezmordowanie o godność i nienaruszony ( zbyt mocno) wizerunek :). Najlepiej byłoby zainstalować się gdzieś blisko mariny, nad jeziorem czy morzem. Zycie to nie są jednak wiecznie wakacje, a Śląsk to nie Mazury...

Jak przetrwać upały


Zacznijmy od porządnych okularów. Nie, nie będę namawiać Was na diory i szanele bo sama mam nosie  tylko mango. Grunt jednak, by model okularów dosyć wysoko zasłaniał oczy, zachodząc aż na brwi. Odwdzięczy się Wasze lico brakiem pionowej  zmarszczki między wspominanymi właśnie brwiami a nosem, wynikającej z częstego mrużenia oczu, no i nie będziecie w przyszłości wyglądać na wiecznie zagniewanych. O filtrach z atestem  już nawet nie wspominam,   chyba teraz wszystkie je mają? 

Filtry na skórę to nie jest moja specjalność i zdarzyło mi się chodzić z czerwonym nosem, czołem  i spieczonymi ustami. O ustach zwykle się zapomina, a naskórek tam jest bardzo delikatny. Wystarczy zwykły sztyft ochronny z filtrem za parę złotych a jest o niebo lepiej.  Głupio mi trochę, ale przyznać się muszę do niezdrowego opalania. Dla swojego usprawiedliwienia wspomnę że opalam się średnio 5-7 dni w roku,  w tym 3 już mam za sobą.  Niewiele mi  ich pozostało :). 

Polak mądry po szronie. Przed szronem zgrywa chojraka. A jakże, z ochotą i determinacją włożyłam przedwczoraj  do lodówki cały zapas  wody, delektując się po jakimś czasie zimną wprost z butelki. Ostatnio  bywało  też tak, że prawie  łeb wpychałam do tej całej machiny wentylacji, byle uszczknąć chłododajnego wiatru. Mam za swoje, katar kapie mi z nosa jak nie było za dawnych zimowych czasów, a gardo mam bolące i zdarte jak tarka. Będę pic wodę  w pokojowej  temperaturze do końca lata!

Mgiełkuję się namiętnie oliwkową ziają - taką samą jak ta tutaj. Demokratyczna jest i na każdą kieszeń, nie to co vichy i inne aveny pretendujące do miana z wyższej półki. Po ziaję sięgasz z  dyszką i paroma drobniakami  w kieszeni i  masz kojący w zapachu, chłodzący i odświeżający specyfik. Wrzuć do torebki/plecaka czy gdzie tam zwykle wrzucasz, bo warto. 

Toczymy z Tomkiem nieustanne dysputy  w temacie zamykania/nie zamykania okien w czasie upałów. Moja logika podpowiada mi żeby robić przewiew. Tomka - że przez okna i drzwi balkonowe wpuszczamy do środka żar i gorące powietrze. Bawimy się zatem w zamykanie/otwieranie. Przyznać jednak muszę, że dzisiaj poszłam za jego radą i... było chyba troszkę lepiej.

Na koniec świetna rada od Mortycji - szczególnie  ta numer jeden. Przecież już coś ględzą o niżach i ochłodzeniach...   

Jakie macie sposoby na upały?  Wanna z lodem, sorbet zamiast zupy? Piszcie, powspierajmy się razem :)



7 komentarzy:

  1. Nie mam żadnych ciekawych propozycji. Czasem moczenie stóp w basenie (takim dla dzieci) w chłodnej wodzie pomaga :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak, zdecydowanie praktykuję moczenie nóg w dziecięcym baseniku. Niestety bez dłuższych w nim pobytów i relaksów, bo wiadomo, mała wiercipięta nie usiedzi w miejscu ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. W moim domu w ciągu dnia spuszcza się rolety, żeby powietrze nie wpadało do środka, bo dom zatrzymuje przyjemny chłód :) A na wieczór otwieramy okna tak, żeby zrobić przewiew. Dla najmłodszego członka rodziny w czasie drzemki obowiązkowo wiatrak :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To ja popieram zamykanie okien w upały- według mnie świetnie się sprawdza, zawsze to parę stopni mniej;) A w ogóle to upały lubię, bo w końcu nie jest mi zimno (jestem zmarzluchem!)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedzenie Zakładników Codzienności oraz za Twój komentarz