18 sty 2015

O meandrach blogowania

Czytelniku! Chcę Ciebie zaprosić i zastanawiam się, jak Cię skusić do wejścia w te moje skromne progi? Wiem bowiem, że  moja Chatka dosyć jeszcze nieurodziwa. Ot, tylko z grubsza pobielone ściany, a w wirtualnym kącie -  twarda ławka do przyklapnięcia na chwilę ( średnio na około 3 minuty). Szata graficzna raczej zgrzebna - pokusiłabym się nawet o porównanie z workiem pokutnym.  Mogłabym  wprawdzie tłumaczyć się zamiłowaniem do  minimalizmu i prostoty, prawda jest jednak zgoła inna.  Okazuje się bowiem, że język html, jest dla mnie zdecydowanie zbyt trudny. Poza tym odnoszę wrażenie, że opiera się głównie na trybie rozkazującym ( komendy), a ja zdecydowanie stawiam na dialog. Ciekawi mnie jeszcze, czy Bóg wymyślił go podczas mącenia w wieży Babel i czy można gdzieś kupić słownik z html-a na nasze. Jeśli gdzieś widzieliście taki, ratujcie! To wszystko to rzecz jasna dopiero czubek góry lodowej. Każdego dnia dowiaduję się bowiem o czymś nowym.  Alchemia blogowania opiera się zatem nie tylko na moich  słowach, lecz także na SEO, CSS i Google jeden raczy wiedzieć na czym jeszcze. A ja naiwna myślałam, że cała tajemnica tkwi tylko w słownej kreacji. Otóż nie i tenże Czynnik X (w tym miejscu stosowany zamiennie z SEO) to sprawa (ponoć) pierwszej wagi. Biada mi, naiwnej bździągwie!. Jakże wiele razy dawałam się ponieść rzece słów,  zdawałoby się - sprytnie lawirując w meandrach własnych skojarzeń - nie zdając sobie  sprawy z tych newralgicznych  punktów, opisywanych na mapie tejże rzeki jako: h1, h2, h3 i tak dalej.  Teraz, gdy próbuję uregulować jej koryto i trzymać się tych nowo poznanych zasad, nurt wyrywa mi się spod kontroli, a ja wracam do starych nawyków. I bądź tu człowieku mądry i bloguj! Poza tym mądre głowy doradzają, aby poznać nawyki swoich Czytelników.  Nie serwować im nowych treści bez wcześniejszego zgłębienia ich przyzwyczajeń. Może się bowiem okazać, że gdy Ty publikujesz blogowy artykuł w  arcyważnym temacie, oni właśnie tłuką schab na niedzielne kotlety, albo wciągają rosołowe nudle. I jak tu blogować i nie zwariować? :)

foter.com





Miks moich wrażeń po przeczytaniu kilku artykułów o "technicznej" stronie  blogowania. Cóż, ciemna jestem w tym temacie jak tabaka w rogu. A ich czytanie wzmaga we mnie niepokój o to, że jednak nie zostanę sławną blogerką ;) Piszę to oczywiście  z przymrużeniem oka, co nie zmienia faktu, że chciałabym zgłębić trochę ten temat. Jak Wy podchodzicie do tej sprawy? W jaki sposób poszerzacie wiedzę o technicznych aspektach prowadzenia bloga?  A może to zupełnie zbędna dla Was sprawa? Ciekawa jestem Waszego zdania :)


Marta 

6 komentarzy:

  1. Dla mnie - prawie zbędna sprawa. Prawie, bo zależy mi na blogu, a wiec też na czytelnikach. Jednak na pilnowaniu sie zasad SEO zupełnie mi nie zależy. Co innego, gdybym prowadziła bloga firmowego, wtedy oczywiście zależałoby mi, żeby jak najwiecej osób do mnie trafiało. Natomiast w moim przypadku, nie zależy mi na ilości przypadkowych wejść, bardziej na merytorycznej dyskusji oraz na tym, żeby ludzie, którzy do mnie zaglądają, znaleźli to czego szukają.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie to napisałaś...;) Czytałam ten tekst z uśmiechem na twarzy, trochę tak jakby był o mnie...:) Niedawno zaczęłam, też jeszcze nie ogarniam wszystkiego...ale co tam ;) to co chciałam osiągnęłam - stworzyłam taki blog jaki chciałam, jego wygląd na chwilę obecną odpowiada mi w 99% a co przyniesie los to zobaczymy..Lubię to moje miejsce w sieci i to mi wystarczy do szczęścia a że jeszcze ktoś czasem tu zaglądnie to już wogóle...;) ps. a z zasadami SEO znamy się ale za sobą nie przepadamy...;) POZDRAWIAM!

    OdpowiedzUsuń
  3. No przysiadłam ja sobie na tej Twojej twardej ławce i tak sobie dychnę tu chyba dłuższy czas, bo bielone ściany to ja lubię najbardziej..
    A co do pytania. Jasne, że każdemu zależy na rozszerzeniu zasięgu, ale kurde, dalej wierze że ten zasięg słowem i kreacją (tudzież promocją) stworzę i do technologicznych trików uciekać nie będę. Zresztą i tak nie mam na to czasu ;) Więc luz. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja się w ogóle tym nie zajmuję :) Czarna magia to dla mnie jest i tyle. Poza tym, pisanie bloga to dla mnie przyjemność, a obawiam się, że przestałoby nią być, gdyby miało się wiązać z czymś, czego nie ogarniam/ co mnie denerwuje/ do czego się przymuszam.
    Jasne - fajnie byłoby przyciągnąć więcej osób (mój blog jeszcze młodziutki) ale nie kosztem własnej przyjemności :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli chodzi o te wszystkie aspekty, to też ciemna jestem bardzo;) Nie znam się kompletnie na pozycjonowaniu i.t.d , a mimo to zasięg bloga z tygodnia na tydzień rośnie, statystyki szaleją, więc to chyba nie najważniejsze;) Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki za wszystkie komentarze Dziewczyny!

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za odwiedzenie Zakładników Codzienności oraz za Twój komentarz