Z wyjątkiem zdrowia, którego stan nieopatrznie wymknął mi się spod kontroli ( tak to jest, jeśli w tęgi mróz zapomnisz zabrać z domu czapkę), dzisiejszy dzień ulokował się w obszarze idealnej równowagi. Równowagi bycia z innymi i z sobą samą. Mój wewnętrzny, gderliwy tetryk, od czasu do czasu podszeptuje mi na ucho, aby sylwestra spędzić w domu, jak Bóg przykazał. W kapciach i eleganckich spodniach od piżamy i z mężem na podorędziu, wspólnie pląsających po mitycznej białej sali. Rokrocznie zwycięża jednak potrzeba dobrej zabawy, a cekiny i szpilki wiodą prym nad wygodnym, domowym odzieniem. Szykuję zatem super-fryzurę (nieodbiegającą wprawdzie zbytnio od mojej zwyczajnej :) i stawiam czoła sylwestrowemu wyzwaniu. Z tak dobrą, stałą od kilku lat ekipą, nawet łapanie taksówki w posylwestrowym Krakowie jest do strawienia, a wiadomo że żołądki i wątroby mają co robić w tym czasie :) Zaś wieczorem, kiedy wszyscy dookoła wystrzelają już swoje zapasy fajerwerków i petard, Zakładnicy Codzienności powracają do swojego rytmu, odliczając kolejne miejsca na Trójkowej Liście Wszechczasów. Ciekawe kto z Was też jej w tym roku słuchał?
Powoli pora wracać do poświątecznej codzienności. Na nowo się w niej rozgościć, zegar biologiczny nastawić na poranne wstawanie do pracy, odliczać minuty wydłużającego się dnia. Obrać azymut na jakieś noworoczne zmiany i udogodnienia. Życzę Wam, aby ten pierwszy dzień nowego roku zapowiadał świetny 2015. Ponoć, jaki ten pierwszy taki cały, ale ja nie zamierzam cały rok paradować z katarem :)
Marta
Marta! Naj najlepszego w Nowym Roku! Niech się Wam szczęści! :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńdziś usypiałam Młodego przy dźwiękach trójkowej listy, wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :) czyli Mlody ma dobrą muzyczną edukację od małego :)
UsuńNowy Rok bez Trójkowej Listy to rok stracony!Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńi szybkiego powrotu do zdrowia!
OdpowiedzUsuń